- Chwalmy te psy

   
Już ponad trzydzieści lat temu pan Tosiek, prowadzący szkolenie psów organizowane przez krakowski oddział Związku Kynologicznego, powtarzał co chwilę na każdych zajęciach „ludzie, a pogłaszczcie te psy, ręce się nie zmydlą, pochwalcie je wreszcie”. Chociaż obecnie dostęp do informacji o psychice psa, o możliwościach prawidłowego wychowania jest niemal nieograniczony, to skuteczna komunikacja z tym zwierzakiem nadal pozostaje problemem dla niejednego właściciela.
 
Pochwała, podobnie jak nagroda, powinna być nie tyle za coś, ale po coś. Nie chwalmy psa za to, że usiadł przy nodze, ale po to, aby zapamiętał, jakie zachowanie warto powtórzyć, po to, by koncentrował się na głosie, geście i spojrzeniu człowieka.
 
Żaden pies sam z siebie nie rozumie naszych słów, czy są to słowa pochwały czy zakazu. Oczywiście potrafi skojarzyć słowo z sytuacją lub czynnością - z zachowaniem człowieka czy własnym. Potrafi odczytać mowę ciała, poznaje intonację głosu wyrażającą aprobatę lub gniew. Jednak, aby zwierzę czuło się w miarę bezpiecznie w niepojętym i coraz trudniejszym świecie człowieka, musimy ustanowić pewne, zawsze tak samo brzmiące, zawsze tak samo powtarzane sygnały. Sygnały będące zapowiedzią nagrody, podtrzymaniem w pracy i upewnieniem, że nic złego nie grozi, skoro przy takich właśnie, poprzednio dawanych sygnałach, pies czuł się dobrze i bezpiecznie.Psu jest całkowicie obojętne, czy tym sygnałem będzie słowo „dobrze” „super” czy „pietruszka”, ale my łatwiej zapamiętamy to pierwsze, łatwiej też wypowiemy je w tonie serdecznej aprobaty.
 
Każdy właściciel psa uczy się podczas szkolenia, aby słowem lub jakimkolwiek sygnałem przekazywać psu informację - „zrobiłeś to, o co mi chodzi”. Każdy też może przekonać się, czym skutkuje ustawiczne dawanie tylko smakołyków za prawidłowe zachowanie. Jeśli pies zawsze i natychmiast otrzyma smakołyk za przyjęcie pozycji siedzącej, może nie reagować na polecenie nie widząc przysmaków w ręce. Jeżeli siadając usłyszy najpierw pochwałę, po której nieregularnie otrzymuje smakołyk, oczekuje nagrody nie widząc jej. Po jakimś czasie słowa pochwały mogą być wypowiadane dopiero po całej serii poleceń na koniec treningu; zwierzak zrozumie prostą zależność - „reaguję na polecenia - słyszę sygnał - mogę spodziewać się nagrody”.
 
Uśmiech i spojrzenie
Nasz apetyt rośnie razem z jedzeniem - im więcej pies potrafi, im radośniej reaguje na słowa i gesty, tym chętniej uczymy zwierzątko nowych poleceń i dokładności w ich wykonywaniu. Szybko okaże się wtedy, że konieczne są dodatkowe sygnały podczas rozmowy z psem. Oprócz sygnału oznaczającego po ludzku „idealnie zrobiłeś to, o co mi chodziło”, przydałoby się też pełne aprobaty hasło, podtrzymujące psa w pracy, oznaczające w dowolnym tłumaczeniu - „rób tak dalej”. Na przykład jeśli chcemy, aby pies długo i cierpliwie szukał rękawiczki zagubionej na spacerze, warto co jakiś czas upewnić zwierzaka, że zachowuje się prawidłowo, jednak nadal musi koncentrować się na tym, co robi.
 
Ile psich szkółek i teorii szkoleniowych, wyznawanych przez trenerów, tyle też najrozmaitszych systemów pracy, dzięki którym pies ma szanse zrozumieć sygnały przekazywane przez właścicieli. Mogą to być sygnały konieczności dalszej pracy, przerwy na odpoczynek i wreszcie sygnał osiągnięcia celu ćwiczenia, po którym pies ma prawo oczekiwać bardziej wymiernych dowodów uznania. Nie każdy pies przecież uczestniczy w zorganizowanych zajęciach, a i porozumiewanie się z własnym zwierzęciem nie może być ograniczone do placu treningowego.
 
Znacznie ważniejsze jest prawidłowe operowanie czytelnymi dla psa sygnałami w domu i na każdym spacerze, dosłownie od pierwszego dnia po wprowadzeniu czworonożnego lokatora pod nasz dach. Każde, ale to absolutnie każde radosne podbiegnięcie szczeniaka powinno być kwitowane odpowiednim słowem, poprzedzającym nieregularnie dawaną nagrodę. Każda sytuacja, w której szczeniak czuje się komfortowo, która sprawia mu przyjemność - musi być dodatkowo podkreślona tym samym słowem. Jeśli trzymamy w rękach miskę ze smakowicie pachnącą zawartością, to zamiast głaskać jedzącego szczeniaka (co naprawdę nie sprawia mu przyjemności!!!) powtarzajmy - „dobrze, dobrze, w porządku, dobrze” - siedmiotygodniowy malec skojarzy te słowa z zaspokojeniem głodu. Niemal wszystkie psy z radością gonią za tym, co ucieka. A więc także odczuwaną przez psa przyjemność z polowania na piłeczkę warto potwierdzić tymi samymi słowami. Spontaniczne przywitanie znajomego zaprzyjaźnionego człowieka lub psiego kumpla również; oczywiste, że chwalimy pierwsze nieśmiałe dotknięcie łapką wody, jak i wdrapanie się na podest szerokich schodów - szczeniak cieszy się poznawaniem nowych miejsc i nowych sytuacji.
 
Potwierdzamy tymi samymi słowami załatwianie potrzeb fizjologicznych w wyznaczonym miejscu, chwycenie w pyszczek podanej zabawki, bieg za nami na spacerze. Powtarzamy „dobrze, dobrze, w porządku, dobrze”, gdy zmęczony szczeniak zapada z ulgą w drzemkę i spokojnie przyjmuje delikatne iskanie palcami całego futerka.Każdej chwili, w której szczeniak objawia radość życia, gdy odczuwa zadowolenie z towarzystwa człowieka, ze wspólnej zabawy czy zaspokojenia głodu, musi towarzyszyć nasza aprobata. Nie chwalimy za to, że maluch pochłania posiłek - ale po to, aby te słowa skojarzył z korzystną, radośnie pobudzającą, zawsze bezpieczną sytuacją. A wtedy znacznie łatwiej będzie poradzić sobie z nieuchronnymi problemami. Jeśli słowa „dobrze, w porządku, dobrze” będą towarzyszyć przyjemnym doznaniom i zostaną utrwalone w psiej pamięci, tymi słowami skłonimy dorosłego psa do zaufania wobec naszych znajomych. Można będzie w ten sposób zmniejszyć obawę przed gabinetem weterynaryjnym, skłonić zwierzaka do cierpliwego wytrzymywania koniecznych zabiegów higienicznych, a nawet opanować uciążliwie szczekanie na odgłos obcych kroków za drzwiami. Im częściej pies kojarzy przyjemne doznania ze słowami pochwały, tym łatwiej zrozumie inne, nawet bardzo spokojnie przekazywane sygnały dezaprobaty, towarzyszące uniemożliwianiu czynności zakazanej.
 
Tu nie ma ryzyka rozpieszczania, nie narzucamy się przecież psu z czułościami nie w porę, nie próbujemy odwracać uwagi smakołykami. Wyrażamy aprobatę w sytuacjach korzystnych dla psa po to, by skuteczniej kierować jego emocjami w sytuacjach trudnych. I dlatego warto na poczekaniu od rana zrobić rachunek sumienia. Policzmy w myślach każde słowo aprobaty przekazane psu. Po pięciu pochwałach postawmy kreskę, kropkę czy krzyżyk na specjalnie przygotowanej karteczce. Jeśli wieczorem okaże się, że krzyżyków jest mniej niż dziesięć - to znaczy, że jednak nasz zwierzak nie ma z nami lekkiego życia; trudno mu zrozumieć, w jakich sytuacjach jest tak naprawdę akceptowany, w jaki sposób powinien się zachowywać.Ludzie, chwalmy te psy - bezustannie powtarzał instruktor na szkoleniu prowadzonym trzydzieści lat temu. Głosu na pewno od tego nie ubędzie, a porozumienie okaże się łatwiejsze.
 
Zofia Mrzewińska