- Sztuka mówienia "nie"

  
Mówię mu "nie wolno", a on dalej szarpie mnie za nogawkę i jeszcze zaczyna warczeć, mówię "fe, zostaw", a on i tak zjada odpadki na spacerze, mówię "nie", ale on dalej po mnie skacze. Dlaczego ten pies jest taki niegrzeczny i w ogóle nie chce mnie słuchać? A może to złośliwość?
  
Sztuka mówienia "nie"
Zbyt często właśnie tak odbierane są zachowania naszych domowych pupili. W ten sposób nie tylko całkowicie uczłowiecza się psa, ale nawet przyznaje mu większe możliwości intelektualne niż ludziom. Nikt z nas przecież nie wie, o czym śpiewa ptak, choć możemy zaobserwować i zapamiętać, jakim gdakaniem kura zwołuje kurczęta. Nie rozumiemy także sami z siebie informacji przekazywanych przez psa warczeniem, szczekaniem, ustawieniem ogona. Możemy się domyślić, że to wyraz zaniepokojenia, gotowość do ataku, strach lub radość - ale najpierw trzeba nauczyć się obserwować zwierzę, zapamiętać, kiedy i jakie sygnały przekazuje; nawet zaklinacz psów nie urodził się z taką umiejętnością. Natomiast od szczeniaka przed chwilą odłączonego od suki - matki wymagamy, aby rozumiał o wiele bardziej skomplikowany ludzki język i pojęcia nie istniejące w żadnym zwierzęcym świecie.
 
Psy nie rozumieją ludzkich słów
 
 
 
Pies nie rozumie ludzkich słów - to zdanie powinno być wypisane ogromnymi literami na każdej reklamie psiej szkoły, na legowiskach i workach z karmą, w książeczce zdrowia także. Pies nie rozumie, co oznaczają nasze zakazy i oczekiwania, tym bardziej, że zbyt często stoją w sprzeczności z zachowaniami wrodzonymi dla udomowionych małych drapieżników. Nasz szczeniak potrafi sam z siebie wyczuć emocje człowieka - po mowie ciała i zapachu, także skojarzyć zachowania i sytuacje z występującą natychmiast przykrością lub przyjemnością. Sygnalizuje swoje emocje, niepokój, radość, podporządkowanie, demonstruje chęć kontaktu, zaproszenia do zabawy lub ostrzega przed podejściem bliżej - czy to nie wystarczy? Reszta należy do nas. Sami musimy nauczyć psa, jakiej reakcji oczekujemy na dźwięk naszych słów.
 
Dwa najważniejsze słowa
 
Najważniejsze, pierwsze i podstawowe słowa-sygnały we wszelkich kontaktach psa z człowiekiem to "dobrze" ("tak", "super" lub jakiekolwiek inne słowo czy dźwięk oznaczający aprobatę) oraz "źle" ("fe", "nie" lub jakiekolwiek inne słowo czy dźwięk oznaczający ostrzeżenie). Warto więc przyjrzeć się, w jaki sposób "tak" i "nie" mówią do siebie zwierzęta. Warto też wyobrazić sobie, w jaki sposób skutecznie powiedzielibyśmy "nie wsadzaj paluszków do kontaktu" ludzkiemu raczkującemu niemowlęciu.
 
W stadzie likaonów podrastające szczeniaki próbowały bawić się szarpaniem ogona dorosłej, leżącej obok suki; suka wierzgnęła tylną łapą - szczeniak przekoziołkował, przy drugiej próbie powstrzymany już tylko ostrym wzrokiem znieruchomiał. Wtedy suka natychmiast zerwała się i zaproponowała zabawę w berka. Na pół dzika kotka zwęszyła pożywienie - pacnęła miękką łapą próbujące towarzyszyć jej kociątka, nakazała w ten sposób pozostać na miejscu - sama podeszła, ostrożnie wzięła pokarm i zaniosła kociętom. Słoniątko chciało zawrzeć znajomość z krokodylem - matka uderzyła je trąbą, ale natychmiast tą samą trąbą przyciągnęła na pocieszenie do baru mlecznego. We wszystkich przypadkach informacje były jednoznaczne - zachowuj się inaczej, to nie doznasz przykrości, a osiągniesz korzyść.
 
Jeśli matka widzi raczkujące niemowlę, próbujące dosięgnąć gniazdek elektrycznych, po pierwsze powstrzymuje je, po drugie wskazuje bezpieczną zabawę. Zupełnie odruchowo mówi do dziecka najpierw słowa ostrzeżenia, później, gdy zapobiegnie zagrożeniu, okazuje czułość - czy naprawdę tak trudno powtórzyć to samo ze szczeniakiem?
 
Zwierzę poznające otoczenie ma do wyboru ucieczkę albo zbadanie nowego obiektu, tylko wyjątkowo i na krótko zastyga nieruchomo. Obojętność wobec świata nie popłaca - szczeniak, który leżałby cały dzień na baczność w kącie nory, nie miałby żadnych szans na przetrwanie. A że nie ma chwytnych rąk - wszystko co nowe poznaje węchem i zębami, to naturalne i wrodzone zachowanie. No to czemu, zamiast przygotować coś bardziej interesującego dla szczenięcych mlecznych zębów niż nasze dłonie czy kapcie, mamy pretensje, że piesek nie słucha dramatycznych okrzyków - "nie rusz", "nie gryź", "nie wolno"?
 
Jeżeli chcemy nauczyć szczeniaka, co oznacza słowo "nie, źle", trzeba najpierw nauczyć, co znaczy słowo "dobrze". Dlatego, aby uniemożliwiając zakazaną czynność, jednocześnie wskazać, za co właśnie w tej sytuacji szczenię otrzyma pochwałę zapowiadającą korzyści. Nauka słowa "dobrze", poprzedzającego później nieregularnie wydawaną, ale konkretną nagrodę, jest tak łatwa, że podoła jej każdy początkujący właściciel. Szykujemy miskę, mamy smakołyk w ręce? Zanim podamy, powiedzmy "dobrze". Maluch podbiega, by przywitać się radośnie? Przed przywitaniem powiedzmy "dobrze". Obserwujemy szczeniaka zagryzającego piłeczkę? Niech i wtedy usłyszy "dobrze, dobry pies". A dopiero potem, gdy szczeniak zabiera się za gryzienie zakazanych butów, można powstrzymać spokojnie zwierzątko ze słowem "nie", wyjąć but z pyszczka, pochwalić "dobrze" już po odebraniu buta i zaproponować pościg za piłeczką.Powstrzymanie szczenięcej ciekawości nie wymaga krzyku ani osławionego przyduszania za kark do ziemi! Jeśli krzycząc "nie wolno" zaczniemy szarpać szczenię, skojarzy "nie" z atakiem na siebie. Starsze może reagować panicznym lękiem, zwiększonym pobudzeniem albo agresją ze strachu, gdy tylko usłyszy "nie wolno". "Mówię mu nie wolno, a on dalej robi to samo i jeszcze warczy na mnie" - właśnie tego nauczyliśmy, zamiast poinformować, co wolno. Jeśli szczenię łapie przechodzącego właściciela za ubranie, to uczmy chodzenia i nagradzanego siadania przy nodze - nie jest na to za wcześnie. Na obgryzanie ludzkich rąk nie pomaga pisk ani izolowania szczenięcia? No pewnie, ale zaciśniętej pięści szczenię gryźć nie da rady, a palce ułożone na psich wargach tak, by maluch ugryzł sam siebie, wystarczająco wytłumaczą, co znaczy usłyszane przy tym informacyjne "źle". I zaraz potem podawanie smakołyków przyciśniętych palcem do dłoni lub wystających z pięści pomoże zrozumieć słowo "dobrze"; nauczy ostrożnego traktowania rąk.
 
Raz nie wystarczy
 
 
 
Ale raz powiedziane "źle" czy „dobrze” może zapamiętać człowiek, nie szczeniak. Rekrut w wojsku wie, że przyjęcie pozycji "baczność" obowiązuje zawsze, o ile rozkaz pada z ust przełożonego, i to jest posłuszeństwo w ludzkim rozumieniu tego słowa. Szczeniak kupiony dzień wcześniej naprawdę jeszcze nie wie, że człowiek może być opiekunem i szefem. Zanim nasz czworołapy rekrut zrozumie, że na hasło "siad" ma zawsze znieruchomieć w pozycji siedzącej - trzeba setki razy przećwiczyć to w sypialni, na korytarzu, w łazience i na ulicy, o każdej porze dnia i nocy, w marszu i w biegu. I za znieruchomienie pies musi zostać nagrodzony bodaj pochwałą - bo posłuszeństwo po ludzku jest niepojęte dla zwierząt.
 
Na nasze szczęście niemal każdy szczeniak zdecydowanie lepiej czuje się w roli podporządkowanej, niezależnie od wszelkich ludzkich błędów stara się uniknąć gniewu właściciela. Ogromnym, godnym szacunku wysiłkiem w końcu zapamięta, jakie zachowanie jest w miarę bezpieczne, jakie dźwięki wydawane przez człowieka są aprobatą, jakie ostrzeżeniem. Nasze powtarzalne zachowania, choćby sięganie ręką po smycz czy słowa wypowiadane przed spacerem zapamięta tak dobrze, że z najgłębszym przekonaniem zapewnimy znajomych "on rozumie każde słowo, tylko czasem nie chce się słuchać".
 
Jednak ten pies też - we własnym interesie - stara się zrozumieć, o co nam chodzi. Ale nie oczekujmy reagowania na słowa, których jeszcze z niczym nie skojarzył. Nie liczmy na to, że sam z siebie w nowym miejscu powstrzyma się od zachowań zgodnych z wrodzonymi popędami. Przecież niejeden pies chętnie pogoni kota w polach, chociaż w domu respektuje doskonale znanego Mruczka! Zamiast mówić wtedy "on czasem nie chce słuchać", przyznajmy bodaj przed lustrem, że to my nie potrafimy przełożyć swoich wymagań na język zrozumiały dla zwierzęcia. Skoro pies, naszym zdaniem, czasem nie chce słuchać, to znaczy, że trzeba jeszcze niejeden raz odpowiednio przypomnieć sygnał "dobrze"; zakazaną czynność powstrzymać z sygnałem "źle" i natychmiast, bez obrażania się, ignorowania, izolowania zwierzęcia wskazać, czego w tej sytuacji wymagamy.
 
Jeżeli ograniczymy się tylko do pochwał i nagród - nie powstrzymamy dorosłego psa od zachowań niedopuszczalnych wśród ludzi. Jeśli przy zakazanej czynności będziemy tylko krzyczeć lub ze złością szarpać szczeniaka za kark, prędzej czy później dorastający pies zacznie unikać nas, naszych rąk lub spróbuje bronić się zębami. Dlatego od pierwszego dnia w nowym domu szczeniak musi wiedzieć, co powinien zrobić, aby po słowie "źle" usłyszeć "tak, dobrze". I wtedy będzie słuchać.
 
Zofia Mrzewińska